Island of Movies

The kissing booth

Fabuła przedstawiona zostaje z punktu widzenia Elle. Już na początku mamy okazję poznać najważniejsze wydarzenia z życia naszej bohaterki. Dowiadujemy się między innymi, że razem z Lee urodzili się tego samego dnia, w tym samym szpitalu, są nierozłączni, uwielbiają tańczyć, Elle zadłuża się w Noah, a jej mama, po długiej chorobie, umiera. I to wszystko otrzymujemy na filmowej tacy w ciągu kilku pierwszych minut. Właściwa akcja rozpoczyna się od pierwszego dnia nowego roku szkolnego w Liceum, i bardzo szybko przechodzimy do tytułowej Budki Całusów, która to jest pomysłem Elle i Lee na coroczną zbiórkę pieniędzy na cele charytatywne, organizowaną przez samorząd uczniowski. Problemem okazuje się zebranie ochotników rozdających buziaki. W końcu, w szranki z całusami staje główna bohaterka, i to właśnie moment przełomowy w historii Elle.

 

Dary anioła - miasto kości

Fabuła filmu, tak jak i powieści, skupia się na postaci Clary Fray (Lily Collins), której matka (Lena Headey) znika w podejrzanych okolicznościach. Tuż po tym dziewczyna dowiaduje się, że pochodzi z kasty Nocnych Łowców złożonej z pół aniołów, zakochuje się w jednym z nowych znajomych (Jamie Campbell Bower), a jej przyjaciel (porządnie w niej zadurzony Robert Sheehan) zostaje porwany przez wampiry. Okazuje się również, że istnieją anioły, demony, wilkołaki i czarownicy, z obrazów można wyciągać różne przedmioty, a aby uleczyć rany, wystarczy narysować sobie na skórze pewien symbol. Za całe zło na świecie odpowiada jeden człowiek – Valentine (Jonathan Rhys Meyers). Brzmi tak jak książka, prawda? Miłośnicy powieści mogą się jednak wściec, bo scenarzystka, Jessica Postigo dużo namieszała. Oczywiście ze względu na długość filmu nigdy nie można oczekiwać, że na ekranie zobaczymy wierne odbicie powieści, ale takiego pomieszania z poplątaniem już dawno nie było. W adaptacji pierwszej części dostajemy wypowiedzi z kolejnych książek, zmieniony jest sens wydarzeń i postaci (no i ten biedny J.S.Bach). W kilku momentach pytanie „Co u diabła?” nasuwa się samo. Zresztą, nawet zakończenie filmu jest tak różne od książkowego, że zupełnie nie wiadomo, czego spodziewać po ekranowym Mieście popiołów.

 



Dodaj komentarz






Dodaj

© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl